Radosny pogrzeb
Chiang Mai znaczy „nowe miasto”, ale to nazwa bardzo myląca. Bywa też nazywane Różą Północy, co już nie powinno nikogo dziwić – odkąd pod koniec XIII wieku król Mangraia wybrał to miejsce na stolicę królestwa Lan Na, w dolinie zaczęły bujnie rozkwitać czerwono-złote dachy watów, zespołów świątynno-klasztornych. Dziś jest ich ponad 300, czyli niewiele mniej, niż w przeszło 40-krotnie większym Bangkoku. Rządzący tym obszarem przez ponad 200 lat Birmańczycy także odcisnęli tu swoje kulturowe piętno. Zanim, zatem wyruszymy do dżungli na zlane potem spotkanie zielonego piękna, urzekających swoją prostotą górskich wiosek i zamieszkujących je plemion, warto zarezerwować czas także na spotkanie z tłumem złotych Buddów, którzy mieszkają tu w niezwykle kolorowych świątyniach…….