Gdzie diabeł nie może, tam Wikinga pośle

Na Islandię przypłynąłem kompletnie pusty, bo to, co miałem w środku, zabrał mi w czasie sztormu Neptun. Pomyślałem wtedy o iryjskich mnichach, którzy między VI a VII wiekiem naszej ery przypłynęli tu na sto razy mniejszych konstrukcjach z … bydlęcej skóry i gałęzi. Nie trudno sobie wyobrazić, co wyprawiały potężne fale Oceanu z ich maleńkimi czółnami. Co więcej – nie mieli praktycznie żadnego doświadczenia żeglarskiego, wyposażeni byli głównie w swoją wiarę i pragnienie osiedlenia się w jakiejś otoczonej wielką wodą pustelni. Chciałoby się o takich mężczyznach powiedzieć „faceci z jajami”, ale, jako że chodzi o świątobliwych braciszków, chyba nie za bardzo wypada…….

Możliwość komentowania jest wyłączona.